Testosteron w fiolecie, czyli futbolista w Aygo

My, faceci nauczyliśmy się kolorów. Dzisiaj „czerwony” dla nas to też „burgundowy”, „rubinowy”, „karmazynowy” czy „koralowy”. A fioletowy od czerwca kojarzy się nam z „magentą”. W takim malowaniu jeździ u nas nowe Aygo i taki właśnie samochód wziął do jazdy próbnej zawodnik futbolu amerykańskiego z olsztyńskiej drużyny Lakersów – Piotr Materna. O tym, czy zmieścił się do niego wraz z kaskiem i wędkami i jakie wrażenie zrobił wśród znajomych dowiecie się z jego relacji poniżej.


Sobota rano siedzę w różowym małym samochodziku i uśmiecham się do siebie „co ja tu robię”… Jak się okazało, miałem duże szczęście przetestować w weekend nową Toyotę Aygo z Mir-Witu. Pierwsza myśl, która mi przemknęła w głowie była obawą: „Jezu co powiedzą koledzy jak mnie w niej zobaczą”. Ale tym będę się martwił później. 

W środku jest całkiem dużo miejsca, siedzenia są wygodne. Deska rozdzielcza jest przyjazna. Wszystko dobrze  widać, a komputer pokazuje mi nawet kiedy mam zmieniać biegi. Sprytna bestia. Ekran dotykowy o przekątnej 7 cali pokazuje wszystkie ważne informacje dotyczące samochodu (spalanie, ilość przejechanych km, średnią prędkość). Komórka łączy się bez problemu przez bluetooth. No i ma kamerę cofania! To coś, co  w tej chwili jest dla mnie must have! System Isofix – jest, fotelik dla Janka podpięty w okamgnieniu – możemy ruszać. 

Odpalam. Silnik gładko dał o sobie znać. Na luzie prawie go nie słychać. Jedziemy – i pierwsze zdziwko. Samochód jest bardzo zrywny i dobrze przyspiesza. A przecież ma jedynie 1 litr pojemności. 70 parę koni jednak robi swoje. Jedynka, dwójka, trójka i 70 km/h – jest moc. I się zaczęło – zazdrosne twarze. Zaczyna mi się coraz bardziej podobać. Zajeżdżam na parking i kolejny szok – skręca prawie w miejscu – tak, to jest idealny samochód do jazdy po mieście 🙂

Ok pakujemy się – otwieram bagażnik i kolejny uśmiech – „co ja tam włożę – waciki?” 😀 OK, dajmy mu szansę. Kosz piknikowy, torba, wózek dla Janka, wędka i jeszcze coś bym wsadził małego, gdyby była taka potrzeba. W skrócie: jest dobrze. 

Pierwsza mina Janka mówi: „Hmmm tato gdzie mój czarny krążownik imperium i czemu wsadzasz mnie do różowego samochodu?” 🙂 OK, udało się, ruszamy. Synek ma dużo miejsca z tyłu a przyciemniane szyby chronią go przed słońcem. Fotelik jest w takim miejscu, że widzi co dzieje się na drodze. Dlatego nie marudzi, więc i ja odpoczywam! Żona obok rozprostowała nogi, podotykała lakierowanych elementów deski w kolorze nadwozia –  magenta charm z czarnym i uśmiechnęła się. Widzę, że się jej podoba 😀

Jazda po mieście to czysta przyjemność. Wspomnę kolejny raz przyśpieszenie i zwrotność. Są wielkim plusem tego małego samochodu. Czas na dłuższą trasę. Wypadamy za Olsztyn na Dobre Miasto. Jeśli chodzi o wyprzedzanie to hmmm… raczej kariery pożeraczy TIR-ów nie zrobimy. Ale OK, droga jest prosta, a mnie korci sprawdzić, jak radzi sobie z większymi niż w mieście prędkościami.  Pedał gazu wędruje ku podłodze: 90, 100, 110, 120… oooo i jeszcze może. Włączam tempomat i rozkoszujemy się jazdą. Słowem: w trasę też można jechać, jestem pozytywnie zaskoczony. 

Na miejsce dotarliśmy w bardzo dobrych nastrojach. A jak spalanie? Poniżej 5,0 litrów na 100 kilometrów! Hmmm… WOW – ciekawie to wygląda. OK czas na rybki…

Wieczorem rozpakowuję samochód i stawiam na parkingu. Szkoda tracić czas! Jadę pobiegać w kasku. Sprzęt ląduje w bagażniku – jest idealny jeśli chodzi o samochód tego typu – więcej nie chcę.

Ruszam spomiędzy ciasno zaparkowanych samochodów. Ależ on ma zwrotność! Chwila moment i jestem na miejscu. Wysiadam i czuję na sobie  znowu wzrok zazdrośników! 🙂 Jest dobrze. Trening zrobiony, chwila odpoczynku i kolejna fajna ciekawostka – nici jakimi są obszyte dywaniki w kolorze nadwozia. Niby nic, a jednak taki bajer robi swoje. Kurde, podoba mi się ten samochód! Wracając do domu zacząłem zwracać uwagę na inne samochody. Podczas 15-minutowej przejażdżki naliczyłem 4 Aygo. Ludzie się znają. 

Podsumowując mogę napisać jedno: Aygo to rewelacyjny miejski samochód. Zakupy, mała wycieczka, jazda po mieście, szpanowanie wśród znajomych. Samochód jest do tego stworzony. Największe atuty to: zwrotność, przyspieszenie, wyposażenie, jak na tego typu samochód i cena, a przede wszystkim wygląd. Polecam i czekam na kolejną możliwość przeżycia przygody z Toyotą!

Tekst i zdjęcia: Piotr Materna